Koszmary przeszłości
Nie potrzebuje pomocy tej małej brudnej szlamy!
Nie potrzebuje tej brudnej szlamy!
Brudnej szlamy!
Szlamy!
Kropla potu spłynęła po czole dziewczyny, gdy ta zerwała się nagle z łóżka, otwierając szeroko oczy. Jej oddech był szybki i głęboki, każdy kolejny haust powietrza nabierała tak jakby to miało być właśnie jej ostatnie tchnienie, a zimne ręce trzęsły się tak strasznie, że nie mogła nad nimi zapanować. Zamknęła z powrotem oczy, chociaż i tak dookoła niej panował mrok, który rozświetlał jedynie słaby blask księżyca, wpadający przez okno. Nie bała się, ten koszmar nie przerażał jej, jednak sprawiał tak niesłychany ból, że nie sposób opisać go słowami.
- Spokojnie, Lily. – Złapała się za głowę, kręcąc nią i mówiąc słabym głosem. – Spokojnie, to tylko sen, to nie dzieje się naprawdę…
Ale to nie był sen, a wszystko co nawiedziło ją w nocy było prawdziwe. Ten koszmar, który nawiedzał ją każdego dnia od kiedy wróciła do domu, był tak realny, że niemożliwym było być spokojną.
Noc w noc przeżywała wszystko od nowa.
Noc w noc ta zdrada bolała ją tak samo.
Noc w noc wylewała setki łez.
Jednak ta noc była inna, ponieważ tej nocy postanowiła, że wszystko się zmieni.
Huh, jest i on! Oto prolog, na którego publikacje nie mogłyśmy się już doczekać!
Jest on wyjątkowo krótki, ale nie chciałyśmy się nazbyt rozpisywać, bo od tego będą kolejne rozdziały. Dodatkowo zastanawiając się nad tym jak ma wyglądać ten prolog, wspólnie doszłyśmy do wniosku, że nie umiemy pisać prologów. Cóż tak to już w życiu bywa, prawda?
Może wyjaśnimy trochę, bo jest to idealny post by właśnie parę spraw sprostować. Pół roku temu AlohomoraTej zakończyła swoją historię o Lily Evans, będąc strasznie niezadowolona z tego jak to wszystko się potoczyło. Uważała, że kontynuowanie lub poprawianie tego co już udało się jej stworzyć jest kompletnie bezsensu, tym bardziej, że w głowie zaświtał jej zupełnie nowy i inny pomysł na pannę Evans. Wtedy pojawiłam się ja - Vivian - zainspirowana opowiadaniem Alohomory, postanowiłam założyć własnego bloga i napisać do Mory z kilkoma pytaniami (nie, wcale nie błagałam jej o szablon...). I tak zaczęła się wymiana wiadomościami. Jakiś czas temu doszłyśmy do wniosku - każda z osobna - że Huncwoci są dla nas tak niesamowici, że nie można o nich zapomnieć. W ten oto sposób zaświeciła nam się lampka i pomysł: EJ A MOŻE NAPISZEMY COŚ RAZEM?! Oczywiście, że chętnie wzięłyśmy się za współpracę. Przez długi czas wymieniałyśmy się swoimi pomysłami, spostrzeżeniami. A od tamtej pory powstały trzy szablony, pierwszy rozdział jest na ukończeniu, tworzą się karty postaci, zwiastun... Tyle się dzieje, że trudno nadążyć!
Powstały, a raczej są w trakcie tworzenia następujące strony:
IZBA PAMIĘCI: miejsce, w którym możecie zapoznać się z bohaterami opowiadania. Są oni podzieleni na domy, do jakich należą, widnieją ich trzy podobizny oraz daty urodzenia. Dla tych bardziej ciekawskich wkrótce (miejmy taką nadzieję) po kliknięciu na nazwisko bohatera, będzie można zapoznać się z jego biografią i innymi ciekawostkami.
POKÓJ ŻYCZEŃ: możecie spytać każdego bohatera, który pojawił się w naszym opowiadaniu o co tylko zechcecie. Nie zrozumieliście czyjegoś zachowania, toku myślenia, zaistniałej sytuacji - spytajcie daną postać, co nią wtedy kierowało, dlaczego postąpiła tak a nie inaczej.
MAPA HUNCWOTÓW: miejsce przeznaczone dla zapowiedzi kolejnych rozdziałów. To właśnie tam uchylimy rąbka tajemnicy.
MYŚLOODSIEWNIA: kilka niezbędnych informacji na temat opowiadania.
ZŁOTY ZNICZ: a tutaj kilka informacji na temat autorek. Mamy zamiar napisać parę słów o sobie, ale szczerze jakoś nam to nie idzie... Będziecie mogli również zadawać nam najróżniejsze pytania, a my na nie odpowiemy!
SOWIARNIA: no i tradycyjnie tzw. spamownik.
Na razie tyle. Nie wiemy jeszcze kiedy dokładnie pojawi się rozdział. Chcemy, żeby był jak najbardziej dopracowany, a to wymaga czasu. Wiecie jak trudno się zgadać i stworzyć coś razem, będąc z dala od siebie? Strasznie trudno! Dlatego to takie fajne!
To na tyle! Przesyłam buziaki w imieniu swoim i Alohomory!
V.
Czyżbym była pierwsza? Jak to w ogóle możliwe że tutaj tak cicho? Świetnie naprawdę krótko zwięźle i na temat. O ile mnie pamięć nie zawodzi a czasem tak to koszmar dotyczy dnia w którym Snape nazwał Lilly szlamą? To było kiedy zdawali sumy? mam nadzieję że niczego nie pomyliłam ) Niewiele mogę powiedzieć po za trym z ręką na serduchu przyznam się iż to pierwsze moje takie opowiadanie które czytam w którym głównymi bohaterami są Huncwotci więc czekam na więcej i wybacz za takie masło maślane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dominika
Tak, tak jesteś pierwsza, kochana! Cicho i pusto na razie, ale wierzę, że niedługo się to zmieni.
UsuńNic nie pomyliłaś, dokładnie o ten moment nam chodziło. Stwierdziłyśmy, że nie ma sensu przedstawiać życiowych perypetii z piątej klasy, a wydarzenia, które miały wtedy miejsce mogą być świetnym startem dla naszej historii.
Cieszę się, że to pierwsze twoje opowiadanie o Huncwotach i mam nadzieję, że wciągniesz się w to opowiadanie.
Ile razy już pisałam, że Alohomora Tej jest cudotwórczynią? Sto? Tysiąc? Milion? Nie ważne, bo chętnie się powtórzę. CUDO!!!
OdpowiedzUsuńProlog jest świetny - wprowadza w nastrój i zostawia ogromny niedosyt, więc z tym większą niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział. Błagam, nie każcie mi umierać zbyt długo - i tak będzie idealnie. To co pisze każda z was osobna zawsze jest wspaniałe. Jak coś, co piszecie wspólnie może być gorsze?
Mam jeszcze słówko do Izby Pamięci, ale to już napiszę tam.
Serdecznie Was pozdrawiam
Nie mogę się nie zgodzić. Alohomora jest wspaniała w każdym calu i trzeba jej to powtarzać tyle razy, aż w końcu wejdzie jej to do tego łba! Mamy nadzieję, że niedługo zaspokoimy twój niedosyt i wstawimy pierwszy rozdział.
UsuńOczekuj! :)
Oh, dziękuję, dziękuję, ale nie musicie mi aż tak słodzić. Cieszę się, że to co robię wam się podoba i to największa nagroda dla mnie.
UsuńJa już nie mogę się doczekać aż zaczniemy publikować rozdziały i cały czas staram się namówić Vivian, żeby wstawić go bez betowania, a dopiero następnie edytować go. Jednak V jest tak uparta, że nie da jej się przemówić do rozumu.